czwartek, 22 stycznia 2015

Rozdział 3

Odrobiłam lekcje, nawet nie wiem jakim cudem. Zeszłam na dół coś zjeść. Moja rodzicielka akurat robiła obiad.
-Jak w szkole, bo tak szybko wpadłaś, że nie zdążyłam zapytać?-odezwała się.
-Dobrze. Nie było tak źle. Poznałam nową dziewczynę. Jest super.
-A jak ma na imię?
-Clara.
-A po za nią, ktoś się jeszcze odezwał?
Ale ciekawska.
-Nikt.-skłamałam.
Nie chce mówić o idiocie, którym jest ten chłopak. Podeszłam do stołu. Usiadłam i zaczęłam jeść. Jaka ja głodna byłam. Jaka ulga. Kiedy zjadłam poszłam z powrotem na górę. Muszę się czymś zająć. Zaczęłam czytać książkę, którą dostałam na urodziny od babci. Nie długo są święta. No jakieś półtora miesiąca. Ale co tam.
~*~
Czytanie zajęło mi dwie godziny. W moim pokoju było już ciemno, więc musiałam zapalić światło. Poszłam i zaczęłam szukać kontaktu. Obmacałam całą ścianę aż w końcu znalazłam. Nacisnęłam i zaraz zrobił się  jasno. Nagle usłyszałam pukanie. Wydobywało się ono z podłogi. Przybliżyłam się do tego miejsca. Ucichło. Pewnie mi się przesłyszało. Poszłam się umyć. Przebrałam się w piżamę i poszłam spać.
Obudziły mnie hałasy. Drugi raz. Tym razem zapaliłam lampkę nocną. Nikogo nie było. Wstałam i zeszłam na dół. Z szafki wyjęłam kubek. Nalałam mleka. Schowałam butelkę z powrotem do lodówki. Nagle w kuchni zrobiło się zimno. Tak jakby zaczął wiać wiatr. Spojrzałam na okno. Otwarte. Dziwne...

Poszłam i zamknęłam. Znów było ciepło. Zaczęłam powoli sączyć napój. Kiedy wypiłam odstawiłam kubek do zlewu. Poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. Gwałtownie się odwróciłam, ale nikogo nie było. Nadal to czułam. Zaczęłam się obracać wokół własnej osi. Nagle zobaczyłam coś czego bym się nie spodziewała. W rogu kuchni stała kobieta. Miała czarną skunie, a na głowie miała kaptur. Światło zaczęło samo się gasić i zapalać.
Cofnęłam się aż wpadłam na ścianę. Ona zaczęła chodzić w kółko, a ja zaczęłam płakać i walić rękoma o ścianę. Zaczęła krzyczeć. Wszystko natychmiast ucichło. Wruciłam do pokoju. Na korytarzu spotkałam rodziców, którzy pytali się co się stało. Zignorowałam ich. Zamknęłam się na klucz.



____________________________________________________
Witajcie :) Przepraszam, że musieliście czekać. Wiem, krótki jest. Ale obiecuje, że następny będzie dłuższy.  
Przepraszam za błędy.