poniedziałek, 16 lutego 2015

Rozdział 6

 Czytasz?=Komentujesz!=Motywujesz!

Wróciłam do domu. Rzuciłam się na łóżko ze zmęczenia. Jak mi się nic nie chce. Poszłam z niechęcią do łazienki umyć się. Czemu te zajęcia muszą być tak późno? Jest prawie 19. Umyłam się i wyszłam. Nagle usłyszałam mój telefon. Znów esemes.

Nieznany numer:Otwórz okno skarbie :*


Niepewnie podeszłam do okna. Wychyliłam się, ale na dole nikogo nie było. Otworzyłam okno. Nie wiem czy dobrze robię. Szybko wskoczyłam do łóżka, bo zrobiło się zimno. Jestem w ręczniku. O cholera! Wstałam. Miałam zamier założyć chociaż bieliznę, ale zobaczyłam czyjeś ręce łapiące za parapet. Wróciłam się do łóżka w trybie natychmiastowym.
-Witaj.-przywitał się.
Znam ten głos. Tylko jedna osoba na świecie ma taki głos. Wszedł i zamknął okno. Usiadł koło mnie. Od razu przesunęłam się na koniec łóżka. Jeszcze parę centymetrów i spadnę.
-Spodziewałaś się kogoś innego?-zapytał z cynicznym uśmiechem. Nie mogłam nic powiedzieć, więc tylko pokiwałam głową.-Nie bój się.-próbował dotknąć mojego policzka. Na szczęście zrobiłam unik.-Nie lubisz tego?-przybliżył się od mnie i złapał moją twarz w swoje dłonie.

Delikatnie musnął moje usta. Szybko wstałam. Zmierzałam do łazienki, jednak ktoś mi to uniemożliwił zastawiając drzwi.
-W tym ręczniku wyglądasz lepiej niż w ubraniu, ale chyba się tego pozbędziemy.-powiedział oblizując usta.

Podeszłam do szafy i szybko założyłam majtki. Zastanawiałam się tylko jaką koszulkę założyć.
-Masz moją.
Odwróciłam się i zobaczyłam jak Zayn zdejmuje koszulkę, a następnie rzuca w moją stronę. Złapałam ją. Szybko wciągnęłam ją przez głowę. Poszłam do łazienki, aby odwiesić ręcznik. Wróciłam do pokoju i zastałam Zayn'a w samych bokserkach.
-Choć.-wyciągnął rękę w moją stronę.
Podeszłam niepewnie, a on posadził mnie na swoich kolanach.
-Mogę się przytulić?-zapytał.
-Jasne.-powiedziałam.
Od razu wtulił się we mnie jak dziecko. Tuliłam go przy tym bawiąc się jego włosami.
-Jesteś moja.-wyszeptał.
Zastygłam. Nie mogłam się ruszyć, ani nic powiedzieć. Na chwilę wstrzymałam oddech. Największy przystojniak powiedział, że jestem jego. Nagle przewrócił nas tak, że leżałam na łóżku, a on wisiał nade mną. Patrzyłam się mu w oczy. Płonęło w nich porządanie. Ponownie złączył nasze usta. Oddałam pocałunek, ale coś mi nie dawało spokoju. Zayn zacząło całować moją szyję robiąc malinki.
-Nie mów mu, że jesteś jego.-powiedziała Clara.
-Czemu?
-Bo tylko wtedy będzie miał do ciebie wszelkie prawa i będzie mógł cię rżnąć kiedy i gdzie będzie chciał.

-Nie jestem twoje.-wyszeptałam.
Od razu przestałam cokolwiek robić. Zayn to zauważył i do razu zszedł ze mnie.  Wstałam do pozycji siedzącej.
-Chodźmy spać.-powiedziałam.
Położyłam się. Poczułam jak Zayn kładzie się za mną i przyciąga mnie do siebie.
-Dobranoc mała.-wyszeptał do mojego ucha.

Czułam jak bawi się moimi włosami. Tylko tyle wystarczył, abym usnęła z wielkim uśmiechem na twarzy.

1 komentarz:

  1. Rozdział jak zwykle super, tylko że ona mu na to wszystko pozwala, a według mnie lepiej byłoby gdyby utrzymać tak trochę w napięciu między nimi ;)
    Ale to jest tylko moje zdanie :*
    I zapraszam do siebie: hs-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń