Nagle za oknem zauważyłam wysokiego chłopaka. Ubrany na czarno z kapturem na głowię. Przestraszyłam się. Podeszłam do Liam'a.
-Liam?
-Hmm?
-Jakiś chłopak się na mnie gapi.-wyszeptałam. Bałam się, że może mnie usłyszeć. Tak wiem, głupia jestem. Bo jak ma mnie usłyszeć jak stoi za szybą?
Liam złapał mnie w talii i przyciągną do siebie. Byłam mu wdzięczna, bo kiedy się odwróciłam tego faceta już nie było. Odetchnęłam z ulgą.
-Dzięki.-uśmiechnęłam się.
-Nie ma sprawy.-odwzajemnił gest.
***
Po treningu poszłam się przebrać. Spakowałam wszystkie rzeczy do torby i wyszła z budynku. Nagle zostałam brutalnie przyparta do ściany. To był ten chłopak. Teraz widziałam jego twarz. Niebieskie oczy, blada cera. Spod kaptura było widać jego brązowe włosy.
-Witaj piękna.-szepnął.
-Odsuń się.-próbowałam się wydostać. Jego ręce zjechały na moje biodra. Patrzył na moje usta. W jego oczach spostrzegłam tajemniczy błysk.-Zostawisz mnie?-zapytałam. Głupio pytam. I tak mi powie "nie".
-Nie.-a nie mówiłam?
Zaczął wodzić nosem po mojej skórze. Od policzka po szyję aż do dekoltu. Zaczął składać mokre pocałunki na mojej szyi.
-Przestań.-szepnęłam. Nie powiem, sprawiało mi to przyjemność, ale nie jestem pierwszą lepszą suką.
-A ty czego tu?-usłyszałam głos Liam'a.
-No siema Payne!-puścił mnie i przybił piątkę z Liam'em.
-Znacie się?-zapytałam.
-Taa, niestety.-Louis wywrócił oczami na słowa bruneta.-Chodzi do naszej szkoły. Jest w paczce Malika.
-Aha.
-Choć już.-Liaś złapał mnie za rękę i prowadził przed siebie.
Usłyszałam tylko śmiech Louisa. Szliśmy do mnie w ciszy. Nie była to niezręczna cisza, ale taka której potrzebowałam. Liam nie puszczał mojej ręki. Dziękowałam mu za to, bo bym bała się tak sama bez kogoś.
-Co jest?-zapytał.
-Nic. Mogę ci mówić Daddy?
-Dlaczego akurat Daddy?-zaśmiał się.
-Bo jesteś bardzo opiekuńczy i kochany.-uśmiechnęłam się słodko.
-No dobrze.
Doszliśmy pod mój dom. Stanęliśmy na chodniku. Liam momentalnie mnie puścił. Patrzył się na okno pokoju. Coś tam stało.
-Liam.-szepnęła.
-Muszę iść.-i pobiegł.
Zostawił mnie samą. Świetnie kurwa. Weszłam do domu. Co dziwne drzwi były otwarte. Zdjęłam buty i kurtkę. Weszłam do kuchni. W całym domu panowała cisza. Poszłam do mojego pokoju.
Kiedy byłam na korytarzu i chciałam złapać za klamkę usłyszałam ciche jęki. Dochodziły one zza drzwi, które były zamknięte. Podeszłam tam i nacisnęłam klamkę. Drzwi otworzyły się z lekkim skrzypnięciem. Otworzyłam je na rozcież. Jakaś dziewczyna stała na stołku, a na szji miała sznur. Chwilę później wisiała na nim. Zaczęłam piszczeć. Wybiegłam na dwór i zaczęłam biec do lasu. To jednak nie był dobry pomysł.
_____________________________________________________
Przepraszam, że dopiero dzisiaj, ale wczoraj byłam strasznie zajęta.
Co Diana zobaczy w lesie? Powie komuś o tym co widziała?
Komentujcie. Chętnie poczytam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz